No cóż, stało się. Rząd ogłosił, że obostrzenia związane z pandemią zostają przedłużone
o kolejne 3 miesiące. Media przewidywały taki scenariusz przygotowując nas na to. Statystyki pogarszają się i, pomimo iż mówi się o światełku w tunelu, nikt nie jest do końca przekonany czy nie nadjeżdża kolejny pociąg w naszą stronę. Firmy zmagają się z problemami, rodziny toczą wojny w zaciszu swoich domów, a nasi pracownicy działający na pierwszej linii frontu pracują na pełnych obrotach. Puby pozostają nadal zamknięte. Nastały mroczne czasy.
A jednak wśród tych nieszczęść kryje się kilka wspaniałych historii, które znacznie poprawiają nastrój. 106-letnia kobieta, która wygrała walkę z COVID-19 była oklaskiwana przez personel szpitala w Birmingham, kiedy go w tym tygodniu opuszczała.
Joe Wicks, cieszący się ogromnym powodzeniem trener fitness, przedsiębiorca i założyciel The Body Coach, zdobył uznanie wśród rodaków dzięki swoim darmowym codziennym lekcjom wychowania fizycznego dla dzieci. Otrzymał nagrodę "Golden Play Award" za zdobycie 1,4 miliona subskrybentów na YouTube w ciągu zaledwie 3 tygodni!
Najbardziej zdumiewające jest jednak osiągnięcie kapitana Toma Moore'a, który postanowił zebrać £1000 dla brytyjskiej służby zdrowia. Postanowił pokonać 100 razy trasę wokół swojego domu jeszcze przed swoimi setnymi urodzinami, które będzie obchodził w tym miesiącu. W momencie pisania tego bloga, na koncie zbiórki JustGiving weteran zebrał ponad 17 milionów funtów!
Te wszystkie wielkie rzeczy, heroiczne i hojne osiągnięcia są tym, co znajduje się na pierwszych stronach gazet ale pomyślmy o tych wszystkich ludziach zamkniętych w swoich domach. Tych, którzy w duchu wspólnoty rozmawiają z sąsiadami i pomagają im (nawet w Londynie), ulice malowane tęczami, występy muzyczne z okien pierwszego piętra, wirtualne imprezy przy drinkach, quizowe wieczory. Moja córka uczy się gotować
i codziennie robi swój własny chleb. Czas budowania więzi rodzinnych nie jest już kwestią wyboru czy możliwości.
To wszystko uświadamia nam, że nawet w tym bezprecedensowym czasie istnieje duża szansa na bycie społecznikiem i, śmiem to mówić, bycie pozytywnie przyjaznym. W tym momencie zwycięzcami są ci, którzy są kreatywni, pozytywni, wizualizują sukces i osiągają to, co pozornie wydaje się niemożliwe.
Czy możemy zastosować do naszych negocjacji to, czego doświadczamy podczas kwarantanny?
Cóż, myślę, że możemy. Wiemy, że przy dobrym przygotowaniu i uwzględnieniu, w pewnym zakresie potrzeb i życzeń drugiej strony, możemy faktycznie skorzystać na myśleniu wykraczającym poza nasze własne cele i pragnienia. Kiedy zaczynamy zastanawiać się, co moglibyśmy zrobić dla innych, zaczynamy budować "wartość" w naszych negocjacjach.
Negocjacje są przecież procesem wymiany. Nieuchronnie będzie nas kosztowało to, aby osiągnąć to, czego chcemy. Ale inteligentne, kreatywne i, szczerze mówiąc, mniej samolubne podejście może wpłynąć na taką samą reakcję drugiej strony. To z kolei nie tylko wzbogaci samą umowę, ale także stworzy precedens lepszych zachowań i wzmocni relacje.
Zastanawiam się, czy z końcem tego kryzysu ujrzymy nowy, lepszy świat?
Bez wątpienia pojawią się nowe możliwości ale rozpocznie się również szacowanie kosztów. Będzie też refleksja nad innowacyjnością, dzięki której zmuszono nas do radzenia sobie w obecnej sytuacji. Świat stanie się o wiele bardziej komfortowy dzięki wirtualizacji. Może staniemy się lepszymi kucharzami, pracownicy służby zdrowia dostana podwyżkę, a kapitan Tom otrzyma tytuł szlachecki?
Miejmy nadzieję, że będziemy przyjaźni i bardziej hojni dla siebie nawzajem. To najlepsze, co możemy zrobić.
Scotwork - doskonalenie umiejętności negocjacyjnych. Poznaj pełną ofertę naszych szkoleń.